Mafia taksówkowa wróciła na Dworzec Centralny. Opanowała pętlę autobusową. Naciągacze żądają dużo wyższych stawek. - To sporadyczne zjawisko - słyszymy od policjanta. - Od policji oczekujemy bardziej zdecydowanych działań - mówią w PKP.
Przy Dworcu Centralnym są dwa legalne parkingi: przy pętli autobusowej - Sawa Taxi, i od strony Alej Jerozolimskich - Ele Taxi. Obie korporacje, by obsługiwać intratne miejsce, musiały wystartować w przetargu. Jak już pisaliśmy, prywatni taksówkarze, niezrzeszeni w żadnej korporacji, zajęli parking od strony Emilii Plater i tam łowią klientów. Dochodziło nawet do tego, że do słupa przyczepiali znaki z napisem "Taxi".
Mafia taksówkowa wróciła na Dworzec Centralny. Opanowała pętlę autobusową. Naciągacze żądają dużo wyższych stawek. - To sporadyczne zjawisko - słyszymy od policjanta. - Od policji oczekujemy bardziej zdecydowanych działań - mówią w PKP.
Przy Dworcu Centralnym są dwa legalne parkingi: przy pętli autobusowej - Sawa Taxi, i od strony Alej Jerozolimskich - Ele Taxi. Obie korporacje, by obsługiwać intratne miejsce, musiały wystartować w przetargu. Jak już pisaliśmy, prywatni taksówkarze, niezrzeszeni w żadnej korporacji, zajęli parking od strony Emilii Plater i tam łowią klientów. Dochodziło nawet do tego, że do słupa przyczepiali znaki z napisem "Taxi".
- Rozmawiałam z policją, z zarządcą dworca. Zgłaszaliśmy sprawę i nic się nie dzieje. Nasi kierowcy boją się zwracać uwagę taksówkarzom, którzy stoją nielegalnie na pętli, bo ci są naprawdę bezczelni - mówi Aneta Ogrodniczek, dyrektorka generalna Sawa Taxi.
"Obcokrajowiec usłyszałby jeszcze więcej"
W piątek rano między legalnym postojem Sawa Taxi a przystankiem linii 504 stało pięć niezrzeszonych taksówek. Jeden z taksówkarzy, kiedy zauważył, że się rozglądam, zaczął mnie wołać do siebie.
- Ile za kurs do Szpitala Czerniakowskiego przy Stępińskiej? - zapytałem.
- Około 40 zł - odparł taksówkarz. Podobne ceny (gdy chciałem jechać na Chełmską) podawali mi kiedyś taksówkarze zajmujący parking przy Emilii Plater.
Ale 40 zł to zdecydowanie za dużo. Do szpitala z Dworca Centralnego nie ma nawet 5 kilometrów. Licząc po maksymalnej dopuszczalnej przez przepisy stawce (3 zł za kilometr, opłata początkowa 8 zł), za ten kurs powinienem zapłacić najwyżej 23 zł.
- Obcokrajowiec usłyszałby jeszcze więcej - przekonuje Aneta Ogrodniczak. Ma świadomość - mówi - że jej korporacja przez nielegalnych taksówkarzy traci nie tylko finansowo, ale też wizerunkowo. Bo po mieście roznosi się fama, że taksówkarze z Centralnego oszukują. Według niej zjawisko można wyeliminować, ograniczając - np. szlabanem - wjazd na pętlę. Podobnie jest to rozwiązane na lotnisku.
Będą kontrole
- To sporadyczne zjawisko. Ci taksówkarze legalnie przywożą pasażerów na dworzec. A od dwóch lat nie mieliśmy żadnej skargi od kogoś, kto zostałby oszukany - zapewnia Krzysztof Radzik, komendant dworcowego komisariatu na Dworcu Centralnym. - Od policji oczekujemy bardziej zdecydowanych działań - odpowiada Tomasz Kowalski z PKP SA. - Wiemy, że taksówkarze tam stoją. Zgłaszaliśmy to policji i zgłosimy ponownie. Nasi ochroniarze mogą zwrócić uwagę, ale nie mają możliwości interwencji - stwierdza. Zapowiada zmiany: w najbliższym czasie postój Sawa Taxi zostanie wyraźnie oznaczony, tak by klienci widzieli, gdzie legalny postój się zaczyna i kończy. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania przedstawicieli PKP i Sawy, by omówić problem i pomysły, jak ograniczyć zjawisko nieuczciwych taksówkarzy łowiących klientów na Dworcu Centralnym.
Kontrole w tym miejscu zapowiada Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza. Urzędnicy od jakiegoś czasu przeprowadzają incognito kontrole warszawskich taksówek. Wsiadają do aut i udają klientów. - Wiemy o sytuacji na dworcu - zapewnia rzeczniczka.
« poprzednia | następna » |
---|
Komentarze